niedziela, 20 marca 2011

Felgi aluminiowe latem

Felgi aluminiowe latem

Autorem artykułu jest Agnieszka Bartoszewska



Kilka słów na temat felg aluminiowych stosowanych w tuningu samochodowym oraz stosowania alufelg latem w Polsce

Wielkimi krokami zbliża się lato. Każdy szanujący się motomaniak wie, że o każdej porze roku należy dbać o swoje auto, aby służyło nam długo, ładnie się prezentowało, a przede wszystkim było bezpieczne. Każdy użytkownik samochodu wie, że przynajmniej dwa razy w roku należy wymieniać opony w pojazdach. Ostatnio na czasie jest temat pt. felgi aluminiowe na lato.

Dobrze dobrane felgi mogą znacznie zmienić wygląd naszego samochodu. Stopień widoczności zmian zależy głównie od modelu samochodu (bo przecież ciężko wyobrazić sobie malucha z alufelgami, które kosztowałyby 3 razy więcej niż cały maluch) oraz od możliwości finansowych właściciela auta (ponieważ felgi można kupić od około 400 zł do grubo ponad 1000 zł za sztukę). Jeśli właściciel auta chce pokusić się o bardzo widoczny tuning samochodu, który od razu będzie rzucał się w oczy, można zastosować felgi o kilka rozmiarów większe, niż standardowe felgi do tego modelu samochodu. Zwykle na taką decyzję porywają się bardzo odważni panowie, którzy chcą diametralnie zmienić oblicze swojej zabawki. Najważniejszą sprawą, jeśli chodzi o wybór alufelg dla wielu motomaniaków jest wybór możliwie jak najbardziej fantazyjnego układu ramion i wzorów w alufeldze, ponieważ ważne jest, aby nasze alufelgi wyróżniały się spośród innych. W USA niepowtarzalność alufelg świadczy często o zamożności posiadacza auta i jego pozycji w społeczeństwie.

Do szerokich felg, eksperci zalecają stosowanie specjalnych opon - tzw. nisko profilowych, które są nie tylko szersze od wyposażenia fabrycznego samochodu ale mają także większą średnicę. W zależności od wskazań producenta samochodu, można dobrać opony samodzielnie lub najlepiej udać się po poradę do specjalistycznego serwisu opon. Dobry dobór opon do felgi jest bardzo ważny, ponieważ zgodnie z tym co da się zauważyć zły dobór opon może zakończyć się całkowitym zniszczeniem alufelgi, która potem do niczego już się nie nada. Niektórzy twierdzą, że główną przyczyną niszczenia się podczas lata alufelg w Polsce są nasze cudowne drogi z dziurami i wybojami, oczywiście ma to spore znaczenie, jednak główną przyczyną są właśnie źle dobrane opony do alufelgi.

Z racji tego, że felgi aluminiowe są bardziej wytrzymałe i wykonane ze stopu metali lekkich, co zapewnia lepsze prowadzenie auta to mają one ogromne zastosowanie w sportach samochodowych. Można zauważyć to u wielu polskich kierowców, którzy używają głównie alufelg.

Latem alufelgi prezentują się wspaniale w każdym samochodzie. Połysk zwłaszcza chromowanych felg połączonych z promieniami słońca to coś wspaniałego dla oczu motomaniaka, dlatego tak chętnie wielu kierowców korzysta z felg aluminiowych latem.

---

Felgi aluminiowe


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Tuning, szybkie samochody i piękne kobiety.

Tuning, szybkie samochody i piękne kobiety.

Autorem artykułu jest Robert Anacki



W każdym facecie jest trochę z dziecka i mimo poważnych spraw, którymi zajmują się na co dzień, lubią zawiesić oko na sportowym samochodzie, który był ich marzeniem z czasów młodości. Co ciekawe Ci sami ludzie zaczynając zarabiać pieniądze, często wracają do swoich korzeni i pochłania ich pasja motoryzacji, szybkich samochodów i tuningu.
Kto z nas nie marzy o pokazaniu się w pięknym samochodzie, którego silnik brzmi jak filharmonia, a prowadzenie powoduje że na karku zbiera się pot? Na pewno znajdą się ludzie, którzy nie zrozumieją co tak naprawdę pasjonuje fanów szybkiej jazdy, tuningu i kręcących się wokół pięknych kobiet, ale dla prawdziwych fanów nie ma to znaczenia.

Niektórzy uważają również, że tuning wpływa negatywnie na wygląd samochodu - czy aby na pewno? Tunig Audi, czy BMW jest w zasięgu każdego z nas i może dodać charakteru pojazdom, którymi przemieszczamy się na co dzień. Zawsze możemy wydać zarobione pieniądze na kino, piwo i chipsy, ale na pewno nie da to nam takiej satysfakcji jak wzrok pięknych kobiet i zafascynowanych facetów.

Jeśli również fascynuje Cię tuning, Twoją pasją jest motoryzacja - koniecznie zajrzyj na naszą stronę i delektuj się codzienną porcją informacji ze świata szybkich samochodów.
---

FastCars.pl jest serwisem poświęconym tuningowi i sportowym samochodom. Interesuje nas wszystko co szybkie i ma cztery kółka.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Volkswagen Transporter T3

Volkswagen Transporter T3

Autorem artykułu jest Krzysztof Lis



T3, Transporter, kanciak, mikrobus, bus - to zwyczajowe nazwy serii samochodów dostawczych produkcji Volkswagena z lat 1979-1990.
Samochody Volkswagen Transporter produkowane były w latach 1979-1992. Powstały jako następstwo słynnych bulików T1 i T2 i były ostatnią serią samochodów dostawczych z silnikiem z tyłu i napędem na tylną oś produkcji VW.

Produkowano ten samochód w wielu wersjach nadwoziowych, począwszy od w pełni towarowego furgonu (tzw. blaszak, 2-3 miejsca, przestrzeń towarowa z tyłu), odkrytego z paką (w wersji z jednym lub dwoma rzędami siedzeń - ten drugi znany jako doka), przez mniej lub bardziej luksusowe wersje osobowe (caravelle oferująca do 9 miejsc lub multivan z rozkładanym stolikiem i jednym rzędem foteli odwróconych tyłem do kierunku jazdy oraz kanapą, która razem z materacem w bagażniku tworzyła duże łóżko).

Model ten był przerabiany na auto kempingowe przez kilka wyspecjalizowanych firm (najbardziej popularne z Polsce są przeróbki firmy Westfalia). Wyposażano je w podnoszone dachy, które po rozłożeniu dawały 2 dodatkowe miejsca do spania osłonięte czymś w rodzaju namiotu, lub po prostu dachy wyższe, plastikowe, również z dwoma miejscami do spania. Do dziś wiele takich samochodów można jeszcze zobaczyć na drogach.

Z punktu widzenia przewozu towarów, umieszczenie silnika z tyłu nie było pomysłem najszczęśliwszym. Spowodowało to bowiem podniesienie podłogi bagażnika znacznie do góry (w końcu pod bagażnikiem jest silnik) i dlatego ten model był ostatnim z silnikiem z tyłu. Wyższa podłoga to nie tylko mniej miejsca do wykorzystania ale również większe kłopoty z załadowaniem samochodu, np. z umieszczeniem w nim cięższego ładunku. Po prostu trudno jest go podnieść na dość dużą wysokość, na której zaczyna się podłoga. Sam fakt, że podłoga nie była na jednej wysokości (z przodu była niżej, by nie marnować miejsca) powodował, że umieszczenie wewnątrz tego pojazdu ładunku było dość trudne.

Samochód ten wyposażano w silniki benzynowe i wysokoprężne, w różnych konfiguracjach. Najsłabsze były silniki 1,6D, wolnossące, z czasem pojawiły się w wersji z turbodoładowaniem i o większej pojemności (1,9D). Jeśli zaś chodzi o silniki benzynowe, najmniejszy miał pojemność 1,6 litra i był chłodzony...powietrzem. Oprócz tego był też chłodzony powietrzem o pojemności 2,0 litra (oba w konfiguracji boxer), oraz chłodzone wodą 1,9 i 2,1.

Co ciekawe, były dostępne również wersje z napędem na 4 koła, tzw. syncro, w różnych wersjach nadwoziowych. Produkowano je najdłużej ze wszystkich.

Ja w T3 zakochałem się jakiś rok temu, a od wakacji 2006 moim samochodem jest kempingowy volkswagen transporter. Jest kilka lat starszy ode mnie, bo wyprodukowano go w 1979 roku. Wyposażony w sprzęt kempingowy przez firmę Munnich jest dość nietypowy, bo rozkładany dach zajmuje tylko część dachu i miejsca do spania są tylko dwa. Oryginalnie benzyniak "na powietrze", teraz wolnossący diesel 1,6 o stosunku mocy do masy całkiem jak we fiacie 126p. Ale tym samochodem nie jeździ się szybko, nim jeździ się dostojnie. :)
---

Krzysztof Lis, magister inżynier mechanik specjalności energetyka cieplna
DrewnoZamiastBenzyny.pl - tanie paliwa alternatywne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Urządzenia do samodzielnej diagnostyki (interfejsy i komputery diagnostyczne)

Urządzenia do samodzielnej diagnostyki (interfejsy i komputery diagnostyczne)

Autorem artykułu jest Modeus



Urządzenia do samodzielnej diagnostyki samochodów zdobywają coraz większą popularność. Szeroka oferta, dostępność i łatwa obsługa sprawiają, że użytkownicy samochodów coraz częściej decydują się na zakup własnego urządzenia diagnostycznego.

Dzisiejsze jednostki napędowe wyposażone są w bardzo skomplikowane oraz rozbudowane systemy elektroniczne. Z zasady mają one być pomocne w szybkiej i bezproblemowej diagnostyce. Niestety ze względu na ich skomplikowaną budowę często podzespoły te mylą się wykrywając rzekomy błąd, który w rzeczywistości nie istnieje. Od niedawna na rynku dostępne są interfejsy i komputery diagnostyczne, które mogą okazać się zbawiennie w przypadku częstych problemów z elektroniką samochodową oraz zdecydowanie umożliwiają zaoszczędzenie wielu pieniędzy wydanych w warsztatach. Osprzęt taki działa na zasadzie wymiany informacji komputera samochodowego z komputerem diagnostycznym (np. laptopem lub jednostką stricte diagnostyczną) poprzez port USB. Zlokalizowanie usterki zajmuje 5 minut i pozwala na postawienie bardzo precyzyjnej diagnozy. Urządzenia umożliwiają także kasowanie błędów raportowanych przez komputer oraz informacji o planowych przeglądach, czy inspekcjach olejowych. Bardziej rozbudowane jednostki pozwalają także na podgląd parametrów silnika w trakcie jego pracy, czyli jego obrotów, spalania, temperatury, ciśnienia w cylindrach i turbosprężarce czy pracy sondy lambda. Przed zakupem takiego urządzenia należy zapoznać się z takimi informacjami jak rodzaj złącza, w które wyposażony jest nasz samochód oraz jaki rodzaj interfejsu obsługuje nasz model samochodu. Obecnie najłatwiej jest zdiagnozować samochody nowe, tzn. te po roku 2004. Wynika to z faktu, że producenci dopiero w nowych autach zaczęli stosować standardowe wtyki i systemy diagnostyczne.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kontrola poziomu oleju w automatycznej skrzyni biegów

Kontrola poziomu oleju w automatycznej skrzyni biegów

Autorem artykułu jest Tom1603



Jest to bardzo ważna czynność, która ma bardzo istotny wpływ na bezawaryjną pracę automatycznej skrzyni biegów. Niestety wielu użytkowników o niej zapomina.

Bardzo trudno jest określić temperaturę oleju w automatycznej skrzyni biegów. Natomiast jest to bardzo ważna sprawa przy kontroli jego poziomu, więc można przyjąć, że olej ma właściwą temperaturę po przejechaniu około 20 km autostradą lub po około 20 minutach jazdy po mieście.
Teraz nasz samochód powinien popracować 3-5 min bez jazdy (pozycja N ) i stać poziomo. Poziom na miarce w tych warunkach powinien się zawierać między min. a max. Przy mocno nagrzanym oleju poziom może być wyższy maksymalnie o 5 mm.
Podczas dolewania oleju (uzupełniania stanu), należy dolewać go stopniowo, po około 100 ml. i kilkukrotnie sprawdzać stan. Przy czystym oleju łatwo jest źle zinterpretować wskazania na miarce. Łatwo jest też "przelać", gdyż (szczególnie w starych typach skrzyń) ilość oleju między min a max. to zaledwie 200 ml. Olej ściekający po rurce miarki potrafi również zafałszować wskazania, dlatego należy po każdym wlaniu porcji oleju sprawdzić stan dwu, a nawet trzykrotnie.

Niedobór oleju grozi właściwie szybkim zniszczeniem skrzyni. Ilość możliwych uszkodzeń jest bardzo duża. Nadmiar oleju powoduje zaś często uszkodzenia mechaniczne. Niektórzy uważają, że nadmiar nie szkodzi. Niestety, jest to mylna interpretacja.
Poziom oleju jest obliczony do możliwości pompy, tak aby mogła go w każdych warunkach zassać i doprowadzić wszędzie tam, gdzie jest potrzebny. Jeżeli oleju jest zbyt dużo to wzrasta ciśnienie, które może doprowadzić do zniszczenia uszczelnienia, bądź co gorsza jakiegoś delikatnego elementu, którego w automatach nie brakuje.

Naprawa automatycznej skrzyni biegów to z reguły spory wydatek. Zależy przede wszystkim od typu skrzyni i rodzaju uszkodzenia. W piętnastoletnich i starszych autach reanimacja automatu jest zazwyczaj nieopłacalna, gdyż często koszt naprawy przekracza wartość samochodu.

---

Tom777

http://merc-mojeauto.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Naprawa tylnej belki w samochodach marki Peugeot, Citroen i Renault

Naprawa tylnej belki w samochodach marki Peugeot, Citroen i Renault

Autorem artykułu jest Mateusz Makles



Peugeot, Citroen i Renault - opinie na ich temat są podzielone. Czy auta te mają faktycznie słabe zawieszenia? Co zrobić, gdy zaczynają się problemy ze stukaniem?

Istnieje pogląd, że auta francuskie to pojazdy, w których układ zawieszenia nie należy do najmocniejszych. Przeciwnicy Peugeota, Ranulta i Citroena twierdzą, że w życiu nie kupiliby samochodu żadnej z tych marek, bo konstrukcyjnie odbiegają pod względem wytrzymałości od produkcji niemieckiej czy japońskiej. Zwolennicy zaś uważają je za najwygodniejsze samochody, a problemy z zawieszeniem w niektórych modelach tłumaczą stanem polskich dróg. Prawda oczywiście leży gdzieś po środku.

Jedną z najczęstszych awarii w nie najnowszych już modelach francuskich marek jest uszkodzenie tylnej belki. Wszystko zaczyna się niewinnie od popiskiwania przechodzącego w trzeszczenie. Przyczyną są tu skorodowane łożyska, które stopniowo zacierają się. Do momentu, gdy nie powstaną tzw. „luzy” sytuacja jest jeszcze do opanowania, ale jeśli przegapimy odpowiedni moment, belka straci swą geometrię, a koła zaczną zapadać się do środka, powodując nawet obcieranie o nadkola. W rezultacie uszkodzeniu ulega również bieżnik na oponach.

Jak naprawić tylną belkę w Peugeocie lub Citroenie i ile kosztuje naprawa?

Regeneracja tylnej belki odbywa się poprzez naprawę gniazd łożysk igiełkowych i ułożyskowanie, przez co wraca ona do pierwotnego stanu technicznego. Zabieg taki przeprowadzić można w wyspecjalizowanym warsztacie, ponieważ nie jest to naprawa standardowa. Cena regeneracji tylnej belki dla Peugeota i Citroena wynosi 660 złotych. Możliwa jest też naprawa wysyłkowa, co znacząco ułatwia sytuację klientów mieszkających w dużej odległości od takiego warsztatu.

---

Tylna belka


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Przegląd samochodów wg rankingu niezawodności DEKRA

Przegląd samochodów wg rankingu DEKRA

Autorem artykułu jest Marcin Nicram



Kupując nowy samochód warto przejrzeć rankingi niezawodności wybranego przez nas modelu. Pozwoli nam to uniknąć w przyszłości częstych wizyt w serwisach samochodowych, a co za tym idzie dużych wydatków związanych z naprawą.

Kupując nowy samochód warto przejrzeć rankingi niezawodności wybranego przez nas modelu. Pozwoli nam to uniknąć w przyszłości częstych wizyt w serwisach samochodowych, a co za tym idzie dużych wydatków związanych z naprawą.

Najpopularniejszym i najbardziej cenionym rankingiem jest ten stworzony przez niemieckich inżynierów stowarzyszenia DEKRA, którzy monitorują samochody wszystkich produkowanych masowo marek.


Mazda 626 to model, który przestał być produkowany w 2001 roku, a samochody które mają już po dziesięć i więcej lat nadal zajmują wysokie pozycje wśród aut w swojej kategorii wiekowej. Właściciele cenią ją za małe jak na jej gabaryty spalanie, dwulitrowy diesel spala tylko 5 litrów na trasie, a jego silnik bez remontu wytrzymuje około 400 tysięcy przejechanych kilometrów. Ostatnie modele są bardzo podatne na korozje, szczególnie trzeba uważać na spód auta i tylne nadkola. Należy też pilnować tylnych zacisków hamulców. W swojej klasie w raportach Dekra Mazda bez względu na przedział wiekowy plasuje się w środku stawki.


Volvo s40 to auto segmentu średniego, której jest najmniej awaryjne wśród samochodów, które przejechały od 50 000 do 100 000 kilometrów. Posiadacze tego samochodu ograniczają się jedynie do nalewania paliwa i pilnowania przeglądów okresowych. Jeżeli coś się w nich psuje do drobne rzeczy związane z elektryką wnętrza. Twarde zawieszenie użyte w s40 nie sprawdza się dobrze na polskich drogach co w połączeniu z dynamiczną jazdą może mieć wpływ na żywotność podzespołów.


Mitsubishi Lancer również nie powinno nam sprawiać dużych problemów podczas jego eksploatacji. Najczęściej wymieniać będziemy musieli klocki hamulcowe, przeważnie co 40 tysięcy kilometrów, spowodowane to może być sportową jazdą do jakiej nas ten model skłania. Kolejnym częstym mankamentem tego modelu są problemy z karoserią, którą bardzo lubi rdza. Żaden ranking nie odnotował usterek, które by zagrażały życiu użytkowników. Jednak przeglądając oferty sprzedaży używanych Lancerów zauważymy, że w odróżnieniu od samochodów tej klasy nie traci on tak na wartości.


Opel Vectra to samochód wśród prezentowanych dotąd z największą liczbą usterek. Ale nie są to wady, które powodują, że samochód ten traci w oczach klientów. Wręcz przeciwnie jest samochodem chętnie kupowanym. Główne problemy dotyczą układu jezdnego i kierowniczego. W nowych samochodach na pewno szybko wymienimy cieknące tylne amortyzatory, z przodu łożyska mcpersona. Inne problemy to cieknąca przekładnia kierownicza i często psująca się pompa wspomagania kierownicy.


Honda Accord to kolejny samochód klasy średniej, na który możemy liczyć zawsze i w każdych warunkach. Ceniona jest za trwały i niezawodny silnik. Wśród samochodów tej marki, które mają już więcej niż dziesięć lat najczęściej pojawiającą się usterką jest korozja, szczególnie nadkoli. Często też występują problemy z hamulcem ręcznym.

---

zezwalam na kopiowanie artykułu pod warunkiem pozostawienia linków pozycjonujących


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nietypowe awarie - Volkswagen

Nietypowe awarie - Volkswagen

Autorem artykułu jest Piotr Waydel



Na co możemy liczyć jeżeli w samochodzie zepsuje się to, co z założenia producenta zepsuć się nie ma prawa?

Zwykle, gdy samochód niespodziewanie odmówi posłuszeństwa, jest najbardziej potrzebny. Jeżeli wina jest po naszej stronie, można mieć pretensję wyłącznie do siebie. Zdarza się, że mimo przestrzegania wszelkich zaleceń producenta, psuje się to, co nigdy zepsuć się nie powinno.

Czy w takiej sytuacji kierowca może liczyć na daleko idącą pomoc producenta i serwisu, czy jest zdany tylko na siebie? Jak to jest w przypadku różnych marek?

W zeszłym miesiącu odwiedziłem dealera i serwis autoryzowany firmy Renault. Uzyskałem popartą dokumentami informację o nawet 100% partycypacji w kosztach remontu samochodów po gwarancji, w przypadku nietypowych awarii. Dzięki tej informacji, właściciele samochodów Renault będą wiedzieli, na co mogą liczyć i czego powinni się domagać.

A jak to wygląda w VW?


Rozmawiam z Tomaszem Tonderem, rzecznikiem prasowym firmy Kulczyk Tradex, która jest przedstawicielem VW na Polskę.

Co powinien zrobić właściciel samochodu VW w przypadku uszkodzenia podstawowego zespołu samochodu, po ustaniu gwarancji?

Tomasz Tonder: Jeżeli samochód jest już po gwarancji, to na ewentualny zwrot kosztów naprawy ma wpływ wiele czynników. Nie można jednoznacznie odpowiedzieć, czy auto powinno być naprawione na koszt producenta, czy może on partycypować w kosztach, czy za całość powinien zapłacić klient.

W przypadku awarii, niezależnie od tego czy samochód jest objęty gwarancją, czy też już nie, auto powinno trafić do Partnera Serwisowego. W autoryzowanym warsztacie klient zawsze może liczyć na kompetentną pomoc, odpowiednio wykwalifikowaną załogę oraz dostępność części do naprawy i niezbędnych narzędzi do jej przeprowadzenia. Zdarza się, że gdy skończy się gwarancja, klienci szukają pomocy w niezależnych warsztatach, licząc na to, że naprawa będzie tańsza. W krótkim okresie czasu naprawa rzeczywiście wydaje się tańsza, ale w ostatecznym rozrachunku tak nie jest. Oryginalne części są trwalsze i oferują klientom najlepszą jakość.

Poza tym jest jeszcze jedna ważna sprawa. W przypadku wystąpienia awarii samochodu niezależnej od użytkownika, a spowodowanej np. wadą materiałową, Partner Serwisowy reprezentuje klienta przed producentem i stara się wynegocjować zwrot kosztów za naprawę nawet po upływie gwarancji. Oczywiście na wydanie takiej decyzji ma wpływ wiele czynników, takich jak: przebieg samochodu, jego wiek, czy regularność serwowania.

Czy mógłby pan podać udokumentowane przykłady, w których VW partycypował w kosztach naprawy samochodów po gwarancji?

Oczywiście zdarzają się takie przypadki. Całkiem niedawno do jednego z dealerów zgłosił się klient z uszkodzoną skrzynią biegów w Passacie. Gwarancja obejmująca samochód już wygasła. Auto przejechało niemal 200 000 km. Niemniej taka usterka nie powinna nigdy mieć miejsca. W trosce o dobro klienta producent postanowił w tym przypadku partycypować w kosztach naprawy w wysokości 80%.

A jak jest w rzeczywistości?

Odwiedziłem serwis autoryzowany VW Sobiesław Zasada Warszawa Sp. z o.o. Rozmawiam z Krzysztofem Supłem, kierownikiem zmiany serwisu:

Czy mógłby pan podać przypadki nietypowych awarii samochodów VW po gwarancji, w których producent partycypował w całości lub części kosztów?


Krzysztof Supeł: Mamy dużo przypadków, w których producent, pomimo minięcia okresu gwarancji, partycypował w kosztach naprawy. Został pokryty na przykład w 100% koszt wymiany głowicy w samochodzie Golf 2,0 TDI, lecz pojazd ten był regularnie serwisowany.

Następnym przypadkiem jest uszkodzenie turbosprężarki samochodzie Touran, w którym producent partycypował w kosztach, po upływie gwarancji, wymiany zarówno materiału jak i robocizny w wysokości 70 %. Takie przykłady możemy mnożyć.

Co powinni zrobić właściciele samochodów marki VW w przypadku każdej, również nietypowej awarii?

W przypadku każdej awarii klient powinien zgłosić się do ASO. Wykwalifikowany personel oraz oprzyrządowanie jakie mają Autoryzowane Stacje Obsługi zapewniają należyte jej usunięcie. Ponadto przedstawiają problem producentowi, jako przedstawiciel klienta. Mając dostęp do informacji o produkcie bezpośrednio od producenta, są w stanie jak najszybciej usunąć usterkę.

Do waszego serwisu został zaholowany VW Touareg V10 TDI wyprodukowany w 2003 roku, o przebiegu niemal 250 000 km. W modelu tym rozrząd jest bezobsługowy. Mimo to pękło koło rozrządu dewastując silnik. Na szczęście wypadek zdarzył się przy wyjeździe z garażu, dzięki czemu nie było żadnego zagrożenia dla innych użytkowników dróg. Jakie działania podjęliście w przypadku tego samochodu?

Warunki gwarancji dla pojazdów wyprodukowanych i sprzedawanych przez koncern VW są jasne i akceptowane przez kupującego pojazd. W tym szczególnym przypadku zapytaliśmy producenta o partycypowanie w kosztach naprawy. Producent nie wyraził zgody na całkowite, lub częściowe pokrycie kosztów naprawy. Pragnę zaznaczyć, iż każdy przypadek jest traktowany indywidualnie i postanowienia otrzymane od producenta dla Partnera Serwisowego są wiążące. W tej sprawie nasze możliwości jako partnera serwisowego zostały wyczerpane.

Czy mieliście już kiedyś taki przypadek lub słyszeliście o pęknięciu koła rozrządu w tym modelu?

Nie. Jest to pierwszy taki przypadek.

Zwróciłem się ponownie do Tomasza Tondera, rzecznika prasowego firmy Kulczyk Tradex i zapytałem co należy zrobić w takim przypadku?

Tomasz Tonder: Proszę zgłosić problem z samochodem do naszego Biura Obsługi Klienta (bokvw@kulczyktradex.com.pl). W zgłoszeniu proszę podać datę zakupu pojazdu, aktualny przebieg oraz numer nadwozia. Dopiero po analizie wszystkich przedstawionych danych będziemy mogli zająć oficjalne stanowisko.

Problem został zgłoszony. Minęło 3-4 tygodnie, aż tu nagle niespodziewany telefon. Pan Krzysztof Supeł zadzwonił poinformować, że producent zdecydował się na wymianę silnika na jego koszt.

Zaufanie odzyskane

Rozmawiam z właścicielem VW Touareg, Andrzejem Ciechulskim, prezesem spółki developerskiej.

Co pan myślał, gdy dowiedział się co się stało z silnikiem?

Andrzej Ciechulski: Byłem bardzo zawiedziony, że w samochodzie tej klasy mogło zdarzyć się coś podobnego. Straciłem całkowicie zaufanie do Volkswagena.

Czy spodziewał się pan, że producent uwzględni w stu procentach reklamację?


Nie wierzyłem w to. Dałem w związku z tym ogłoszenie o jego sprzedaży auta w takim stanie. Teraz jestem mile zaskoczony wysokim poziomem odpowiedzialności koncernu Volkswagen i jego dbałością o klienta. Wierzę teraz w to, że ta awaria była absolutnym wyjątkiem i firma w trosce o swoje dobre imię postąpiła jak Rolls Royce z przytoczonej przez pana w poprzednim artykule anegdoty.

Nic dziwnego. Przecież Rolls Royce należał do VW w latach 1998-2003. Teraz należy do BMW. Czy Touareg jest jedynym Volkswagenem w pana firmie?

Nie. Mamy jeszcze cztery roczne Passaty 2.0 TDI i dwa półtoraroczne Golfy 1.9 TDI. Zanim dowiedziałem się o wymianie silnika przez producenta, zamierzałem przestawić się na inną markę. Teraz nie pozostaje mi nic innego jak pozostać wiernym Volkswagenowi. Zwłaszcza, że pozostałe są jak do tej pory bezawaryjne.

***

Mam nadzieję, że teraz każdy właściciel samochodów marki VW czy Renault, będzie wiedział, jak ma postępować w przypadku awarii, nawet po okresie gwarancji. W kolejnych artykułach zamierzam przedstawiać standardy obowiązujące u innych producentów.

Artykuł został opublikowany w miesięczniku "Super Warsztat" i na portalu motofakty.pl
---

Piotr Waydel


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nietypowe awarie

Nietypowe awarie

Autorem artykułu jest Piotr Waydel



Czasami zdarza się nietypowa awaria gdy samochód jest już dawno po gwarancji. Czy możemy liczyć wówczas na daleko idącą pomoc producenta i serwisu, czy zdani jesteśmy tylko na siebie? Jak to jest w przypadku różnych marek?
Samochód jest przede wszystkim narzędziem pracy, często niezbędnym do jej wykonywania. Gdy odmówi posłuszeństwa mamy same straty. Dlatego tak wiele uwagi producenci pojazdów, ich sprzedawcy oraz my użytkownicy przywiązujemy do bezawaryjności aut, sprawności i fachowości serwisów.

To teoria. A co się dzieje, jeżeli w samochodzie zepsuje się to, co z założenia producenta zepsuć się nie ma prawa?

Przypadek Rolls Royce'a

Przytoczę starą, ale akurat aktualną anegdotkę dotyczącą Rolls Royce, firmy, która jest wzorcem jakości obsługi klienta. Pewien dżentelmen wybrał się w podróż do Afryki oczywiście Rolls Roycem. Pech chciał, że silnik zatarł się, co się w tych autach zdarzyć nie powinno. Przyczyna awarii nie ma tu znaczenia dla biegu sprawy. Może kierowca zapomniał wymienić olej... Na miejscu nie było żadnej możliwości naprawy. Właściciel zadzwonił więc do swojego serwisu w Anglii z prośbą o wymianę silnika na jego koszt. Następnego dnia przyleciała ekipa mechaników z nowym silnikiem. Wymienili bez kosztów. Po powrocie do kraju dżentelmen zapragnął podziękować za doskonałą obsługę. Właściciel serwisu nie przyjął podziękowań, albowiem nikt takiej wymiany silnika nie wykonał. Przecież powszechnie wiadomo, że silniki Rolls Royce nigdy się nie psują.

Liczyć na siebie czy na markę?


Samochód to tylko maszyna, zawsze więc może się coś niespodziewanego przytrafić. Czasami z winy kierowcy lub serwisu, czasami producenta. Znane są także przypadki, które nie powinny mieć miejsca. Niezależnie od przyczyny. Żaden producent samolotów nie zakłada możliwości odpadnięcie skrzydła przy normalnej pogodzie. Żaden też producent samochodów nie przewiduje pęknięcia bloku silnika prawidłowo eksploatowanego. Życie jednak zna takie przypadki – filozoficznie konstatują doświadczeni mechanicy. Pójdźmy tym tropem i prześledźmy, jak wówczas, po ustaniu gwarancji, postępują producenci i ich serwisy.

Na co może liczyć zmartwiony właściciel, a na co liczyć nie może.

Odwiedziłem dealera i serwis autoryzowany samochodów Renault w Konstancinie-Jeziorna przy ul. Warszawskiej 84, prowadzony przez prezesa Włodzimierza Dyszkiewicza.

Co robi przedstawiciel marki Renault – dealer, importer - w przypadku uszkodzenia podstawowego zespołu samochodu, po ustaniu gwarancji.

Włodzimierz Dyszkiewicz: Firma Renault stosuje rozwiązania organizacyjne umożliwiające przejęcie całości lub części kosztów naprawy samochodu tej marki, w przypadku przedwczesnego uszkodzenia lub zużycia zespołu lub podzespołu pojazdu, po zakończeniu gwarancji producenta. Podstawowym założeniem jest utrzymanie odpowiedzialności za produkt w stopniu adekwatnym do wieku i przebiegu samochodu i budowanie w ten sposób właściwego wizerunku marki.

Podstawowym narzędziem wykorzystywanym w realizacji tego celu jest system PGCS.
Po wprowadzeniu danych samochodu (model, typ, data pierwszej rejestracji, przebieg) i rodzaju uszkodzonej lub zużytej części, ten program automatycznie przypisuje wysokość dofinansowania, przez Renault, kosztów robocizny i części.

Czy znaczy to, że w przypadkach szczególnych, dotyczących nietypowych usterek, uszkodzeń najdroższych modeli marki, lub strategicznych klientów, istnieje możliwość wykorzystania dodatkowego budżetu do sfinansowania kosztów naprawy.

Tak właśnie. Bardzo ważnym elementem systematycznego nadzorowania jakości produktu i szeroko rozumianej prewencji w zakresie eliminowania przyczyn potencjalnych awarii, jest system akcji przywoławczych OTS. W przypadku stwierdzenia ponadprzeciętnej liczby usterek określonej części lub podzespołu, do serwisów są zapraszani wszyscy użytkownicy danego modelu samochodu, niezależnie od czasu jego eksploatacji, w celu wykonania bezpłatnej wymiany.

A jakie działania powinien podjąć właściciel najdroższego samochodu Renault, w przypadku takiego nietypowego uszkodzenia?

Aleksander Wnęk - dyrektor zarządzający: Tylko zgłosić się do nas, a my załatwiamy wszystko na miejscu. W przypadku poważniejszego, całkowicie niestandardowego uszkodzenia, reprezentujemy klienta przed producentem.

Czy mógłby pan podać jakiś konkretny przykład takiej poważnej reklamacji, bardzo drogiego samochodu.


W kwietniu tego roku Renault przejął 100% kosztów naprawy Renault Avantime, mimo że samochód ten był dawno po gwarancji. Data jego pierwszej rejestracji to 22 listopada 2002 r., a przebieg 72 tys. km.

A czy mógłby pan podać również jakieś przykłady takich napraw samochodów tańszych?

W marcu 2008 naprawa Renault Kangoo, z datą pierwszej rejestracji 11 maja 2005 r. i przebiegiem 73 tys. km. Wymieniliśmy pompę wspomagania i Renault przejęło 70% kosztów. Również w marcu tego roku naprawiliśmy skrzynię biegów w Renault Espace z datą pierwszej rejestracji 16 maja 2003 r. i przebiegiem 109 tys. km. W tym przypadku Renault przejęło 60 % kosztów.

Czy zapewnia pan, że właściciele samochodów marki Renault mogą zdać się całkowicie na was w przypadku każdej, również nietypowej awarii?

Tak, jak najbardziej.

W kolejnych artykułach zamierzam przedstawiać standardy obowiązujące u innych producentów i ich serwisy w analogicznych przypadkach awarii. Za miesiąc odwiedzę serwis VW i prześledzę los VW Tuarega, w którym stało się coś, co nigdy nie miało prawa się zdarzyć.

Artykuł został opublikowany w miesięczniku "Super Warsztat" i na portalu motofakty.pl
---

Piotr Waydel


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 19 marca 2011

Utrata wartości: zobacz ile stracisz na aucie?

Autorem artykułu jest kamil romaniuk



Jeśli brać pod uwagę tylko suche liczby nowy samochód, to bardzo kiepska inwestycja. Kupując nowe auto, już w momencie wyjazdu za bramę salonu, tracimy od kilku do kilkunastu procent zapłaconej chwilę wcześniej kwoty.

W pierwszym roku nawet chodliwe auta tracą ok. 30 proc. pierwotnej wartości, po trzech latach można je sprzedać za około połowę zapłaconej wcześniej ceny. Przyjmijmy, że widoczna na zdjęciu Kia cee’d przejeżdża rocznie ok. 15 tys. km. Jeśli założymy, że takie auto spala ok. 7 l/100 km, to przy dzisiejszych cenach paliwa oznacza to, że w ciągu trzech lat jej właściciel wyda na stacjach benzynowych łącznie ok. 15 tys. złotych. W tym samym czasie z powodu utraty wartości straci ponad 30 tys. złotych! Do tego trzeba doliczyć koszty okresowych przeglądów, materiałów eksploatacyjnych oraz ubezpieczenia i otrzymamy łączną kwotę zbliżoną do 55 tys. złotych.

Oznacza to, że przejechanie kilometra kosztowało ok. 1,20 zł. Niby nie tak dużo, ale z drugiej strony za taką właśnie kwotę możemy przejechać taki sam odcinek... taksówką należącą do jednej z tanich korporacji. Dodajmy, że założenia do naszego wyliczenia były stosunkowo optymistyczne – wybraliśmy model, który zdaniem ekspertów z firmy Eurotax należy do najlepiej trzymających cenę (co ciekawe, w tej kategorii cee’d wypada lepiej nawet od Volkswagena Golfa), a przebieg auta był całkiem pokaźny.

Jeśli wybralibyśmy auto klasy wyższej, które traciłoby na wartości szybciej lub uwzględnilibyśmy niższe przebiegi roczne albo krótszy okres eksploatacji, to mogłoby się okazać, że nawet wynajęta limuzyna z szoferem byłaby tańszym środkiem transportu.

Ponieważ utrata wartości stanowi tak duży procent ogólnego kosztu eksploatacji auta, to warto uwzględniać ją przy wyborze nowego samochodu. Jedne modele tracą na wartości szybciej, inne zaś wolniej. Stosunkowo najlepszą inwestycją okazują się SUV-y i auta terenowe – tracą one na wartości znacznie mniej od kupionych za porównywalne kwoty aut klasy średniej lub wyższej. Wynika to ze znacznie mniejszego nasycenia rynku i sporego popytu na terenówki.

Co ciekawe, w przypadku takich aut bardzo często cenniki opracowywane przez firmy badające rynek motoryzacyjny (Eurotax, Infoexpert) nie sprawdzają się – znalezienie na rynku przyzwoitej terenówki w cenie takiej, jak przewidują katalogi aut używanych, jest niezwykle trudne. Najwięcej można stracić na aucie luksusowym – no ale w końcu, kto bogatemu zabroni szastać pieniędzmi?

W tym przypadku problem polega na tym, że mimo olbrzymiej utraty wartości w ciągu pierwszych kilku lat cena auta jest nadal tak wysoka, iż pozostaje poza zasięgiem przeciętnego Kowalskiego. Jeśli kogoś stać na to, żeby wydać na auto ponad 100 tys. złotych, to zwykle woli wybrać samochód nowy, prosto z salonu – popyt jest więc ograniczony.

Jednak wybór auta wyłącznie na podstawie rankingów, które mówią, ile procent rocznie dany model traci na wartości, też grozi wpadnięciem w pewną „pułapkę logiczną”. Jeśli bowiem wybierzemy znacznie droższy samochód tylko dlatego, że po kilku latach zachowa on większy odsetek wyjściowej ceny, to może się okazać, że zrobiliśmy bardzo kiepski interes. Liczą się kwoty bezwzględne, a nie procenty! A to dlatego że wydajemy i zarabiamy też w złotówkach, a nie w procentach!

---

kamil romaniuk

zapraszam do poczytania!!!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co sprawdzić przed kupnem samochodu?

Autorem artykułu jest kamil romaniuk



Samochód,nawet używany jest jedną z najdroższych,rzeczy jakie kupujemy. Dlatego nie trać głowy i starannie zadbaj o to,by transakcja była udana.

PRZED zakupem! Dowiedz się jak najwięcej o historii i poprzednich właścicielach. Nie przyjmuj bezkrytycznie zapewnień sprzedawcy, nawet jeśli poparte są pieczątkami w książce serwisowej. Skontaktuj się ze stacjami obsługi, które naprawiały samochód – wizyty powinny być odnotowane w komputerze. Jeśli kupujesz auto sprowadzone przez handlarza z zagranicy, spróbuj skontaktować się z poprzednim właścicielem. Wpisanie w przeglądarce internetowej nazwiska i adresu (są w dowodzie rejestracyjnym) często pozwala nawet na ustalenie numeru telefonu. Koniecznie sprawdź deklaracje o bezwypadkowości pojazdu. Tylko 150-500 zł kosztuje badanie tzw. punktów stałych płyty podłogowej, które możesz przeprowadzić
w każdym dobrym (czyli wyposażonym w ramę pomiarową) warsztacie blacharskim. To dużo pewniejszy sposób niż badanie grubości lakieru.

Sprawdź, które zespoły samochodu wymagają szybkiej naprawy. Wybranym autem pojedź np. do ASO albo do zaufanego mechanika. Za tzw. przegląd przedsprzedażny zapłacisz 200-400 zł. Wykonanie go pozwoli zabezpieczyć się przed nieoczekiwanymi wydatkami, które mogą przewyższyć koszty zakupu!

Zweryfikuj informacje o wartości upatrzonego samochodu. Zanim przystąpisz do ostatecznych negocjacji cenowych, sprawdź, ile orientacyjnie warte jest auto. Nie rezygnuj z możliwości obejrzenia podobnych samochodów na aukcjach internetowych. Możesz też skorzystać z narzędzia do wyceny (także w wariancie bezpłatnym) w witrynie www.eurotax.pl. Katalogami zawierającymi szacunkowe ceny aut różnych marek dysponują też wszyscy agenci ubezpieczeniowi.

Wszystkie informacje o aucie i ostateczną cenę wpisz do umowy. Zadbaj o to, by wszystkie ważne informacje o samochodzie znalazły się w umowie kupna-sprzedaży. W szczególności dotyczy to deklaracji poprzedniego właściciela o przebiegu i bezwypadkowości – w razie niespodzianek będziesz miał podstawę do dochodzenia swoich praw. Górną granicę roszczeń stanowi zawsze wartość samochodu – nie próbuj więc jej zaniżać dla osiągnięcia drobnych, doraźnych (niezgodnych z prawem!) korzyści.

---

kamil romaniuk


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Usterki w silnikach TDI

Usterki w silnikach TDI

Autorem artykułu jest Maciej Gawlikowski



Opisuje najczęściej występujące usterki najpopularniejszego silnika wysokoprężnego w Polsce TDI.
Silnik 1.9 jest najlepszym silnikiem jakiekolwiek usterki usuniemy łatwo i tanio.

Prosty i dobże przemyślany silnik 1.9 TDI jest solidną konstrukcją z lat 90.
W czasie swojej historii na liczne zmiany w osprzęcie, jest znany głównie z niskiego zużycia paliwa oraz z długiej żywotności silnika.

A teraz przedstawie Usterke, Dotyczy,, Diagnozę oraz Rozwiązanie i koszt tego zabiegu.

1. Samochód gwałtownie traci moc przyśpieszenia na 3 i 4 biegu.
Silnnik TDI z turbosprężarką o zmiennej geometrii łopatek w turbinie .

winna jest zapieczona kierownica zmieniająca geometrię łopatek w turbinie. Przy niedziałającej kierownicy dochodzi do pojawienia się zbyt dużego ciśnienia doładowania. Aby zabezpieczyc turbo przed awarią, komputer wprowadza nasze auto w tryb awaryjny

Trzeba przepalić auto na trasie najlepiej na autrostradzie prędkość powyżej 120km/h . Jeśli mamy do czynienia z zapieczeniem kierownicy należy spróbować przeczyścić ja środkiem w sprayu ( wydatek 20zł) bądz dać do mechanika który rozbieże turbosprężarke i podda ją regeneracji koszt 800 zł i wzwyż.

2.Samochód traci moc, niekontrolowane przerwy w przyśpieszaniu.
Wszystkich samochodów z silnikiem TDI wyposażonych w zawór N 75

Zawór N 75 za korekcję ciśnienia doładowania. Kiedy jest brudny, zasmolony lub zapchany zaciera się i przestaje spełniać swoja czynność

Trzeba co jakiś czas go przeczyszczać badz go wymienić koszt 140 zł i wzwyż najtaniej do kupienia na aukcjach internetowych.

3. Silnik trudno zapala na ciepło, trzeba długo kręcić rozrusznikiem.

Głowynym problemem jest silniczek z pompą wtryskową TDI VP

Z czasem elektroniczne sterowanie pompą staje sie rozregulowane i po nagrzaniu silnika komputer daje za małą dawke paliwa

Zmiana mapy rozruchu jest to operacja typowa elektroniczna u mechanika za okolo 400-500 zł.

4. Silnik zużywa dużo oleju.

wszystkie silniki TDI

Luzy w turbosprężarce powodują przepuszczanie oleju, który kieruje się do chłodnicy międzystopniowej. Konieczna do naprawy usterka gdyż nasz silnik może sie zaciągnąć i zatrzeć

Regeneracja turbosprężarki u mechanika koszt okolo 1000-2000zł (zależy od pracy włożonej w regeneracje), bądz wymiana turbosprężarki.

5. Silnik ospały przy 2 tyś. obr./min.

Wszystkie silniki TDI

Problem z uszkodzonym przepływomierzem z tą usterka często idzie w parze spadek spalania. Silnik nie jest w stanie dobże sterować doładowaniem

Koszt zamiennika 200-400 zł

Koszt części oryginalnej 450-800zł

Najtaniej do dostania na aukcjach internetowych zamiennik do 250 zł a część oryginalna 450 zł.

6.Miga lampka świec żarowych. Samochód trzęsie się na wolnych obrotach

Silnik TDI PD

Uszkodzona końcówka od pompowtryskiwaczy bądz wytarte gniazdo PD. Częsta dolegliwość przy przejechaniu 250 tyś. km i więcej . Również dotyczy to samochodów używanych kupionych w kraj cieplejszych ( Turcja, Hiszpania, Włochy, Egipt itd.)

Regeneracja pompowtryskiwacza 500-1000 zł

Wymiana na nowy 2000-4000 zł

Gniazda PD wymiana to koszt 2000 - 3000 zł

Silnik TDI 1.9 jest doskonale znany polskim mechanikom silniki mają wiele lat i są zużyte sami nie jesteśmy w stanie zdiagnozować wiele usterek w czasie jazdy próbnej weźmy wieć ze soba znanego i doświadczonego mechanika bądz weźmy auto przed kupnem do mechanika w celu sprawdzenia jakości kupowanego auta z silnikiem TDI.

---

MiQs wiecej artykułów znajdziesz na moim blogu

http://autobeztajemnic.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Tuning silnika podstawy wiedzy

Tuning silnika podstawy wiedzy

Autorem artykułu jest kamil romaniuk



Cel przeróbek tuningowych silnika może być różny:
-zwiększenie mocy silnika,
-uzyskanie określonego przebiegu krzywej momentu obrotowego silnika,
-przygotowanie do udziału w imprezach sportowych,
zmniejszenie zużycia paliwa.

Jak widzimy cele tuningu mogą być różne, nie zawsze tylko moc jest najistotniejszym parametrem, i w związku z tym różne będą zmiany konstrukcji silnika, które należy zastosować. Nie zapominajmy jednak, że silniki poszczególnych modeli samochodów w tej samej klasie znaczenie różnią się między sobą konstrukcją i osiągami, co powoduje konieczność indywidualnego podejścia do tuningu posiadanego auta.

W tym momencie możemy zastanowić się, dlaczego fabryki samochodów zostawiają większe lub mniejsze rezerwy osiągów silnika i jakie jest uzasadnienie decyzji o przeprowadzeniu tuningu silnika?

Otóż jest kilka przyczyn takiego stanu rzeczy. Przede wszystkim samochody są wyrobem produkowanym masowo i konstrukcja, jak i technologia dostosowana jest do takiej produkcji przy ścisłych rygorach ekonomicznych. We współczesnej wytwórni samochodów w ciągu jednego roku jeden pracownik wytwarza około 50. pojazdów. Dla porównania przy produkcji tradycyjnej, co jest stosowane w nielicznych, małych firmach produkujących w znikomych ilościach samochody często unikatowe (np. firma Morgan), jeden pracownik wykonuje do 4. egzemplarzy rocznie. Przy produkcji masowej współczesnego auta unika się więc wszelkich prac wymagających dopasowywania i obróbki ręcznej, a konstrukcja elementów dostosowywana jest do ekonomicznej technologii często właśnie kosztem osiągów. Jako przykład można podać żeliwne, odlewane kolektory wydechowe, które posiadają zwykle niezbyt korzystny kształt i niskiej jakości powierzchnię wewnętrzną przewodów.

Duże rezerwy mocy wynikają też z celowego zaniżania osiągów silników przez producenta, np.: ze względu na przepisy podatkowe obowiązujące w danym kraju. Przykładem mogą być silniki benzynowe Volkswagena osiągające zaledwie 75 KM z pojemności 1600 ccm. Inne rezerwy wynikają z konieczności spełnienia przez firmy wysokich norm ekologicznych w badaniach homologacyjnych samochodów. Dążenie do konstruowania silników o wysokich parametrach ekologicznych jest na pewno ze wszech miar chwalebne, ale odbywa się to kosztem ekonomiczności i osiągów silnika.

Powyższe względy powodują, że produkuje się obecnie wiele modeli samochodów o niedużej, stosunkowo do pojemności skokowej, mocy silnika. Uważam, że przy obecnym natężeniu ruchu samochody, które nie dysponują przyspieszeniami poniżej 15 sekund do 100 km/h są niebezpieczne i mogą stwarzać zagrożenie szczególnie podczas wykonywania manewru wyprzedzania.

ZASADY TUNINGU SILNIKÓW

Podejmując decyzję o przeprowadzeniu tuningu silnika warto kierować się kilkoma zasadami. Przygotowując samochód do udziału w imprezach sportowych tuning silnika jest właściwie koniecznością. Określając w takim wypadku zakres przeróbek kierujemy się przede wszystkim regulaminem technicznym imprezy, w której będziemy startowali; określa on w sposób szczegółowy jakiego rodzaju modernizacje są dozwolone i należy je wykorzystać maksymalnie.

Przy przeróbkach samochodów turystycznych (do codziennej jazdy na drogach) orientacyjnym wskaźnikiem pozwalającym wnioskować o rezerwach mocy w silniku jest moc jednostkowa, określająca ile KM przypada na 1 litr pojemności skokowej silnika:

- silniki wolnossące o mocy jednostkowej około 50 KM/1000 ccm i poniżej - mają bardzo duże rezerwy mocy, doskonale nadają się do tuningu,

- silniki posiadające moc jednostkową powyżej 70 KM/1000 ccm są fabrycznie "wysilone"; tuning tych silników jest trudniejszy, a czasami mało efektywny.

Przeciętne silniki wyczynowe wolnossące charakteryzują się mocą jednostkową od 100 do 150 KM/1000 ccm.

Przystępując samodzielnie do modernizacji silnika należy pamiętać o dwóch istotnych zasadach:

- musimy wybrać jakąś metodę weryfikacji skuteczności poszczególnych przeróbek,

- zmiany najlepiej dokonywać "po jednej", każdorazowo sprawdzając czy osiągnęliśmy poprawę, czy pogorszenie charakterystyki.

---

Kamil Romaniuk

http://mojehobby-roman.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak skutecznie sprzedać samochód

Jak skutecznie sprzedać samochód

Autorem artykułu jest Mariusz Krajna



Wiosna - czas, gdy świat budzi się do życia po długiej i mroźnej zimie i gdy coraz częściej świeci słońce... Jest to też najlepszy moment na zmianę samochodu. Zanim jednak zaczniemy się rozglądać za kolejnym autem, musimy pozbyć się starego samochodu.

Rynek pojazdów używanych jest u nas bardzo nasycony, dlatego zazwyczaj sprzedaż auta nie jest łatwa. Dzięki naszym radom możecie zwiększyć szansę na to, że to właśnie do was przyjdzie klient z konkretną gotówką.

Znaj wartość swojego samochodu

Zazwyczaj gdy decydujemy się na sprzedaż samochodu, mamy pewne oczekiwania co do tego, za ile chcielibyśmy go spieniężyć. Zanim jednak wystawimy pojazd na sprzedaż, warto poświęcić trochę czasu na gruntowne przestudiowanie ogłoszeń innych osób sprzedających ten sam model. Dowiemy się wtedy nie tylko, na ile realne są nasze oczekiwania, ale także, jakie auta cieszą się największą popularnością. Pomoże to choćby w odpowiednim sformułowaniu oferty (o tym za chwilę).
Pamiętajcie, rozsądnie skalkulowana cena to podstawa szybkiej sprzedaży. Niewskazane są zbyt duże odchyły w żadną stronę: za niska cena może równie skutecznie odstraszać nabywców, jak za wysoka.

Przygotuj samochód

Czystość to podstawa. Zadbaj o to, aby auto lśniło zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. Czasem opłaca się wydać trochę pieniędzy na profesjonalne polerowanie, które pomoże wyrównać kolor lakieru (często, gdy samochód stoi na słońcu, potrafi się on minimalnie różnić odcieniem na różnych elementach karoserii), czy zafundować czyszczenie tapicerki. Należy też zdjąć wszelkie pokrowce, nakładki i inne "upiększające" elementy - to, że nam się podobają, nie znaczy, że zachwycą przyszłego nabywcę. Aby zrobić naprawdę dobre wrażenie, samochód musi być jak w stanie fabrycznym. Nie warto jednak przesadzać, bo lekko wytarta kierownica czy gałka zmiany biegów pokazują, że niczego nie chcemy ukryć, a czystość jest po prostu efektem tego, że dbamy o auto.

Zredaguj ofertę

Bez względu na to, czy zamierzacie sprzedawać samochód za pośrednictwem internetu, na giełdzie czy po prostu przyczepicie na jego oknie kartkę z ofertą, warto przemyśleć treść ogłoszenia. Jeśli dobrze wywiązaliście się z obowiązków skutecznego sprzedawcy opisanych w pierwszym punkcie naszego poradnika, powinniście wiedzieć mniej więcej, jak wyglądają ogłoszenia konkurencji. Warto zatem przemyśleć, czym wasz samochód różni się od innych. Może ma bardzo bogate wyposażenie albo nietypowy kolor? Zastanówcie się, dlaczego akurat wasze auto jest lepsze od innych.
Absolutną koniecznością jest perfekcyjna znajomość swojego samochodu - jaka to wersja wyposażenia, ile koni mechanicznych ma silnik itd.
Warto też pomyśleć o niewielkich wadach, które można by wskazać przyszłemu nabywcy. Jeśli pokażemy komuś odprysk lakieru czy przepaloną żarówkę w schowku, na pewno zyskamy na wiarygodności jako sprzedawcy.

Daj ogłoszenie w internecie

Zazwyczaj (na przykład na www.najauto.pl) to nic nie kosztuje, a zawsze zwiększa szanse na to, że ktoś zainteresuje się naszym samochodem. Gdy piszemy ogłoszenie, pamiętajmy, aby zawszeć w nim wszystko, na co wpadliśmy stosując się do zaleceń podanych w poprzednim punkcie. Przed publikacją przeczytajmy wszystko kilkukrotnie, a najlepiej poprośmy kogoś innego, aby to zrobił. Absolutnie niedopuszczalne są błędy językowe, literówki czy nieścisłe dane liczbowe. Jeśli czegoś nie jesteście pewni, sprawdźcie to albo w ogóle o tym nie piszcie.
Kluczowym elementem każdego internetowego ogłoszenia są zdjęcia. Ważne, aby pokazać samochód z każdej strony - zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Jeśli sami nie umiecie zrobić dobrych fotografii, poproście kogoś znajomego. Pamiętajcie jednak, że absolutnie niedozwolony jest jakikolwiek komputerowy retusz.

Przygotuj dokumenty i czekaj na klienta

Ostatnim zadaniem jest zebranie w jednym miejscu wszystkich dokumentów auta. Oprócz absolutnie niezbędnych, takich jak dowód rejestracyjny, karta pojazdu, ubezpieczenie i książka serwisowa, warto poszukać również umów z poprzednimi właścicielami, zagranicznych dowodów rejestracyjnych (jeśli samochód został sprowadzony z zagranicy) lub faktury z salonu. Całkiem pożądane są również faktury za wymienione części czy ewentualne naprawy. Nie zapomnijmy mieć również gdzieś pod ręką czystej umowy kupna-sprzedaży, a także druków do urzędu skarbowego. W końcu klient może pojawić się w każdej chwili.

---

mojautos.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Oleje do automatycznych skrzyń biegow (ATF)

Oleje do automatycznych skrzyń biegow (ATF)

Autorem artykułu jest oleje



Automatyczne skrzynie biegów to nie takie zło jesli odpowiednio się o nie zadba. Właściwe użytkowanie i serwisowanie znacznie przedłuży nam przyjemność z jazdy bez konieczności "wachlowania" i oszczedzi stres związany z wydatkami na naprawy.

Automatyczne skrzynie biegów mają opinie bardziej awaryjnych od tradycyjnych-ręcznych ale wzięła się ona przeważnie z nieznajomości zasad serwisowania i użytkowania tej przekładni. Jednym z ważnych elementów mogących wydłużyć czas bezstresowej jazdy z taką skrzynią biegów jest właściwy dobór oleju do niej oraz terminowa jego wymiana. Jeżeli przekładnia ma działać długo i bezawaryjnie, to w większości modeli pierwszą wymianę oleju należy przeprowadzić po przebiegu ok. 60-100 tys. km, a każdej następne już co ok. 30-40 tys. km.

Prawidłowo dobrany olej ATF ma za zadanie:

- smarowanie wszystkich elementów

- odprowadzanie ciepła

- wytwarzanie ciśnienia niezbędnego do sterowania skrzynią

- chronienie przed korozją i zużyciem- tłumienie hałasu i drgań

- eliminowanie poślizgów

Wybór oleju w pierwszej kolejności zależy od rodzaju automatycznej skrzyni w naszym aucie, z pośród których wyróżniamy:

- AT - tradycyjna automatyczna skrzynia biegów

- AMT i DCT - sekwencyjne skrzynie biegów

- CVT - bezstopniowa automatyczna skrzynia biegów o ciągłej zmianie przełożenia.

Każda z tych przekładni ma inną charakterystykę i wymaga innego oleju, dedykowanego specjalnie dla niej, odpowiadającego specyfikacjom i normom producenta pojazdu. Podstawową specyfikacją jakościową, używaną niemal jako synonim dla "oleju do automatycznej skrzyni biegów" jest Dexron - DX II, DX III, DX VI (General Motors). Innymi często spotykanymi specyfikacjami są Mercon (Ford) i ZF(Daimler Chrysler).


---

www.olejeismary.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl